wtorek, 1 lutego 2011

Pomagamy Drakuli

Pewnego dnia bawiłem się z Kasią w chowanego. Zanim doliczyłem do dziesięciu Kasia zawołała mnie do szafy, bo znalazła tajemnicze przejście. Prowadziło ono do Transylwanii, która leży w Rumunii. Jest tam zamek Drakuli. Kiedy podeszliśmy do niego, to okazało się, że jest zamknięty. Na drzwiach zamku wisiała kartka z napisem: ,,Wycieczki zostały zawieszone na czas choroby Hrabiego Drakuli''.
Mimo to postanowiliśmy wejść do zamku. Weszliśmy do komnaty, w której leżał chory Drakula i zapytaliśmy, czy nie moglibyśmy oprowadzić turystów za niego. Dakula zgodził się. Przebraliśmy się więc za wampiry i ustanowiliśmy kolejność zwiedzanych komnat. Na początek turyści zwiedzali kuchnię, salon i salę tronową oraz wiele innych komnat, których nazw nie pamiętam. Później zwiedzali katakumby. A na koniec pokazaliśmy im chorego Drakulę. Pod wieczór Drakula był na tyle zdrowy, że upiekł dla nas ciasto. Gdy je skosztowaliśmy, to okazało się, że jest już późno. Przebraliśmy się w swoje urania, wyszliśmy z zamku i podeszliśmy do drzwi w krzakach. Pomachaliśmy na pożegnanie Drakulii i weszliśmy przez drzwi. Okazało się, że prowadził one do szafy Kasi. I tak się skończyła nasza przygoda.
Kasia Książka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz