czwartek, 27 stycznia 2011

Przygoda Komputerowa

Kiedy byłem u Marcina, postanowiliśmy zagrać na komputerze. Gdy skończyliśmy grać, poszyliśmy spać. Śniło nam się, że wciągnął nas wir i byliśmy w grze „Andwenture Quest”. Marcin był rycerzem, a ja pomocnikiem. Razem z Marcinem pokonaliśmy wszystkie smoki, a gdy doszliśmy do najpotężniejszego smoka otrzymaliśmy złoto i osiem monet ze smokiem. Potem znowu wciągną nas wir, tym razem trafiliśmy do gry ,,Dragon fable’’. Marcin był czarodziejem, a ja byłem jego druhem. Mieliśmy 14 lewel, pokonaliśmy szczury, yeti i inne stwory. Gdy mieliśmy natomiast 20 lewel pojawił się przed nami portal, weszliśmy do niego i okazało się, że jesteśmy w łóżku Marcina. Rano, gdy wstaliśmy to opowiedzieliśmy to rodzicom Marcina. Uznaliśmy wszyscy wspólnie, że ta przygoda była fantastyczna.
Marcin Gaweł

wtorek, 25 stycznia 2011

Spotkanie z aktorami

Gdy przyszedłem z Alą do domu, to weszliśmy do jej pokoju. Zmęczeni położyliśmy się na miękkim, wygodnym łóżeczku. Nagle łóżko przekręciło się kilka razy do góry nogami i znaleźliśmy się pod nim. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. W pewnej chwili usłyszeliśmy śpiewy, zobaczyliśmy blaski świateł i ulubionych aktorów Ali. Byliśmy w filmie „HIGH SCHOOL MUSICAL”. Wszyscy nas zauważyli i zaprosili na plan filmowy. Wspólnie tańczyliśmy, śpiewaliśmy i świetnie się bawiliśmy z Troyem i Gabriellą. To są Ali ulubione postacie. Gdy chcieliśmy już wracać do domu, to okazało się, że nie mogliśmy znaleźć swojego łóżka. W pewnej chwili oślepił nas jasny blask i znaleźliśmy się w wodzie. Obok nas pływały trzy piękne syreny: Klio, Bella i Riki. Był to drugi ulubiony film Ali pt. „H2O wystarczy kropla”. Pływaliśmy wśród pięknych raf koralowych. Czas mile płynął, ale my musieliśmy wracać do domu. W pewnym momencie wciągnął na wielki wir i znaleźliśmy się na łóżku w pokoju Ali. To była fantastyczna przygoda.
Ala Bałajewicz

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Przygoda z piratami

Gdy szliśmy do domu, nagle otworzył się przed nami portal. Znaleźliśmy się na pirackim statku. Ja miałem duży szpiczasty miecz, a Dawid duży zielony miecz. Razem z Dawidem byliśmy po stronie dobra. Opracowaliśmy plan, który do pokonania złej strony. Mieliśmy jeszcze kilkadziesiąt statków i kilkuset piratów. Nagle na horyzoncie zobaczyliśmy obcy statek. Zaczęliśmy strzelać z armat do nich. Wtem jedna z kul trafiła w ich statek. Cieszyliśmy się z wygranej. Okazało się, że to był statek złych piratów. Później przypłynęli do nas i zapytali czy mogą się do nas dołączyć. Powiedzieliśmy im, że mogą, ale pod warunkiem, że nie będą źli. Nagle nie wiadomo jak znaleźliśmy się przed domem. Gdy weszliśmy do domu opowiedzieliśmy całą historię mamie Dawida.
Dawid Arnista

piątek, 21 stycznia 2011

Misiu prowadzi zaprzęg

Szedłem z Miłoszem do jego domu. W pewnej chwili pośliznęliśmy się. Mieliśmy upaść, a tu nagle teleportowaliśmy się do Grenlandii. Wpadliśmy na sanie, do których było przywiązanych sześć dużych psów rasy Husky. Były dwa zaprzęgi, mój i Miłosza. Moje psy nazywały się: Demon, Aramis, Saba, Artur, Nuka i Pastelek. Miłosza psy to: Szogun, Diablo, Kichacz, Złośnik, Dobrzuch i Roztrzepaniec. Ścigaliśmy się o złoty puchar. Kiedy już, już miałem wygrać, teleportowaliśmy się do Bogatyni i upadliśmy na lód. To dopiero była przygoda.
Miłosz Włodarczyk

czwartek, 20 stycznia 2011

Koncert z zespołem Feel

Dzisiaj przyszedłem do domu Oliwii. Gdy znalazłem się w pokoju, to zobaczyłem za łóżkiem dziurę. Zawołałem Oliwię. Kiedy przyszła do pokoju i zobaczyła dziurę, to do niej weszła, a ja razem z nią. Okazało się, że ta dziura prowadziła do Hollywood. Potem poszliśmy do hotelu. Tam spotkaliśmy zespół Feel, który przyjechał tu na koncert. Spytali nas, czy chcemy z nimi zagrać. Zgodziliśmy się. Ja grałem na gitarze, a Oliwia śpiewała razem z Piotrkiem. Po koncercie musieliśmy niestety wracać do domu. O swojej przygodzie opowiedzieliśmy rodzicom.
Oliwia Wasilewska

środa, 19 stycznia 2011

Wspomnienie

Wracałem ze szkoły z misiem Uszatkiem, naszym klasowym kolegą, gdy z nieba zaczął padać śnieg. Naprawdę duże płatki. Przypomniały mi się święta, jak po raz pierwszy zainstalowałem grę „Metin2”. Po zainstalowaniu gry, gdy ukazały się pierwsze sceny, na nich też padał śnieg, który nie odkładał się na ziemi jak dziś. To właśnie ta chwila przeniosła nas do środka gry. Ja oczywiście jestem głównym bohaterem, a miś jest moim giermkiem. Mam wspaniałą płytową zbroję pajęczą. Mój kompan ma zbroję tygrysią, bo należy do innej gildii. Razem z innymi rycerzami opracowaliśmy plan obrony przed agresywnymi i okrutnymi najeźdźcami. Plan był prosty. Miś jako nowy gracz, mógł się dostać do agresywnych i podsłuchać ich plany ataku. Uszatek bardzo dobrze się sprawił. Na czas przyniósł nam informacje o ich podstępnym ataku. Dzięki temu mogliśmy się przygotować do obrony. Przeciwnicy postanowili odciąć nas od dostaw żywności i wody, bo w walce na miecze nie mieli żadnych szans. My skorzystaliśmy z informacji i zrobiliśmy bardzo duże zapasy. Dzięki temu wygraliśmy wojnę. Bardzo szybko upłynęła mi droga ze szkoły do domu, ponieważ wracałem razem z misiem.
Kamil Walczak

wtorek, 18 stycznia 2011

Przygoda z Hannah Montaną

Dzisiaj kiedy przyszedłem do Natalki słuchaliśmy piosenek Hannah Montany. Nagle jakiś wir wciągnął nas do środka, gdzie zobaczyliśmy scenę, na której śpiewała Hannah Montana piosenkę pt. „Besto f both worlds”, która była ulubioną piosenką Natalki. Gdy Hannah Montana skończyła śpiewać zaprosiła nas do swojego domu i zapytała, czy chcielibyśmy z nią śpiewać na koncertach . Odpowiedzieliśy, że bardzo chętnie. Więc powiedziała, że za godzinę ma koncert. Gdy minęła godzina, Hannah Montana dalła nam stroje i weszliśmy na scenę. Ja byłem gitarzystą, a Natalka śpiewała z Hannah Montaną. Gdy skończył się koncert musieliśmy wracać do domu. Nasza gospodyni dała Natalce swoją perukę na pamiątkę. Razem z Natalką podziękowaliśmy za mile spędzony dzięń i wróciliśmy do domu.
Natalka Szakiel

poniedziałek, 17 stycznia 2011

W cyrku

Dzisiaj przyszedłem do Remika. Kiedy weszliśmy do domu, to wciągnęło nas do wirtualnego cyrku. Ja byłem groźnym lwem, a Remik czarodziejem. Zrobiliśmy pokaz swoich umiejętności. Jako lew skakałem przez obręcz, natomiast Remik wyczarował królika z kapelusza. Pokaz bardzo się podobał i zadowoleni wróciliśmy do domu.
Remik Spich

czwartek, 13 stycznia 2011

Przygoda na wsi

Gdy przyszedłem do Oliwii, to graliśmy na komputerze. Nagle zauważyliśmy wciągający portal. Już po chwili znaleźliśmy się na wsi. Zauważyliśmy tam dziewczynkę, która karmiła zwierzęta. Spytaliśmy jak się nazywa. Odpowiedziała nam, że Nikola i zapytała, czy nie chcielibyśmy jej pomóc karmić zwierzęta. Chętnie się zgodziliśmy. Już po chwili karmiliśmy fajne zwierzaki, a potem poszliśmy na ciasteczka. Zrobiło się ciemno. Podziękowaliśmy Nikoli i wróciliśmy do domu. Tam czekała na nas pyszna kolacja. Potem poszliśmy zmęczeni spać.
Oliwia Sokołowska

wtorek, 11 stycznia 2011

Z Wiktorem w kosmosie

Dzisiejszy dzień spędziłem u Wiktora. Po odrobieniu lekcji postanowiliśmy pograć w gre „Gwiezdne Wojny”. Gdy graliśmy, nagle kolorowy wir wciągnął nas do ekranu. Znaleźliśmy się w środku komputerowej gry. Dookoła latały statki kosmiczne i poruszały się różne drozdy. Razem z Wiktorem wsiedliśmy do najszybszego krążownika i uciekaliśmy przed ostrzałem wroga. Gdy zabrakło nam paliwa musieliśmy stoczyć walkę laserowymi mieczami. Na szczęście wygraliśmy. Nagle usłyszeliśmy głos mamy Wiktora: Wiktor już 7:00, wstawaj do szkoły. Czyżby to był sen?
Wiktor Rajski

piątek, 7 stycznia 2011

Przygoda w grze

Gdy przyszedłem do Miłosza to on grał na komputerze. Nagle otworzył się portal i znaleźliśmy się w grze „Ducati”. Ścigaliśmy się na motorach: Lodi, Hamd, Brunt, Schif. Miałem wszystkie akcesoria czerwone, a Miłosz czarne. Musieliśmy wygrać, by móc wrócić do domu. Wyścig był trudny, ale udało nam się. Ja zająłem 1 miejsce, a Miłosz 2 miejsce. Gdy tylko mieliśmy medale na szyi, to znaleźliśmy się na fotelu przed komputerem. Mocno zmęczeni poszliśmy spać.
Miłosz Psiuk

poniedziałek, 3 stycznia 2011

U Mikołaja

Dzisiaj razem z Olą przeżyliśmy wspaniałą przygodę. Po szkole byliśmy bardzo zmęczeni więc położyliśmy się, żeby odpocząć. Kiedy otworzyliśmy oczy zobaczyliśmy, że wokół nas chodzą małe, śmieszne prezenciki. Zaprowadziły nas do Mikołaja. Myślałem, że Mikołaj chciał nam dać prezenty, lecz nie. Poprosił nas o pomoc. Jeden z jego prezencików zaginął i musieliśmy mu pomóc. Szukaliśmy, szukaliśmy i szukaliśmy aż w końcu się znalazł. Mikołaj bardzo nam dziękował i podarował nam małe, czekoladowe mikołajki. Kiedy Ola i ja chcieliśmy zjeść mikołajki pojawił się wir i wciągnął nas. Wszystko zniknęło a my się obudziliśmy i sami nie wiedzieliśmy czy to prawda czy to tylko sen.
Ola Mizdal