czwartek, 31 marca 2011

Przygoda na Gormie

Gdy przyszliśmy do domu Damiana zjedliśmy obiad a przed drzwiami do jego pokoju pojawił się potężny Władca Gormu. Wybiliśmy szybę w drzwiach do pokoju i weszliśmy do niego, a po sekundzie znaleźliśmy się w górach. Władca powiedział, że znajdujemy się na Gormie- tajemniczej wyspie. Nagle pojawili się wrogowie i rozpoczęła się bitwa. Każdy z nas pokonał kilku przeciwników, najwięcej Władca – sześciu, Damian trzech, a ja dwóch. Po stoczonej walce Władca zaprowadził nas do Jaskini Roscamar, w której znajdowały się magiczne diamenty. Powiedział nam, że jak usiądziemy na diamentach, to znajdziemy się w domu. Usiedliśmy na diamentach i znaleźliśmy się z powrotem w domu. Zdziwiliśmy się, że jest dalej z nami Władca, który zamienił się w zwykłą figurkę.

Damian Kącki

wtorek, 29 marca 2011

Guzik

Dzisiaj po lekcjach wracałem do domu z naszym wspaniałym kolegą misiem Uszatkiem. Po drodze spotkaliśmy kominiarza i wtedy misiek powiedział, że kto pierwszy złapie się za guzik, to spełni się jego życzenie. To niesamowite. Pomyślałem o morzu i za chwilę znalazłem się na plaży. Była piękna pogoda, świeciło słońce, woda szumiała o brzeg. Razem z Uszatkiem leżymy sobie na matach, pijemy zimne napoje i rozkoszujemy się lenistwem. Nagle poczułem chłód, to guzik oderwał mi się od kurtki, ten którego się tak kurczowo trzymałem. W taki to sposób wróciliśmy z powrotem znad morza. Teraz, gdy spotkam kominiarza, to będę na pewno łapał się za guzik.

poniedziałek, 28 marca 2011

Przygoda ze zwierzętami

Ponownie odwiedziłem Alicję. Gdy chcieliśmy wejść do domu, to nagle obok nas stanęła wróżka. Zapytaliśmy się „co od nas chcesz?” Ale wróżka machnęła różdżką i zamieniła nas w małe króliczki. Ala powiedziała, abyśmy w podskokach ruszyli na łąkę obok jej domu. Skakaliśmy, skakaliśmy i skakaliśmy. Nagle w oddali ujrzeliśmy drugiego królika, który był do nas podobny. Zawołaliśmy go, aby się z nami zaprzyjaźnił. Przedstawił się imieniem Bobek. Ala zakomunikowała, że również ma króliczka, który zwie się Gacek. Zaproponowała abyśmy go odwiedzili, a ja podpowiedziałem Ali, żeby z nim pogawędzić.
Po kilkunastu godzinach zobaczyliśmy ponownie wróżkę. Kiedy już myśleliśmy, że wrócimy do domu, ona wysłała nas do dżungli. Zobaczyliśmy tam: słonie, małpki, lwy, żyrafy i inne zwierzęta. Te zwierzęta były bardzo groźne, więc zaczęliśmy uciekać. Gdy uciekaliśmy, to nagle nie wiadomo skąd za nami pojawiła się biegnąca bestia, która chciała nam pomóc. Wskazała drogę do tajemniczego przejścia. Wskoczyliśmy i znaleźliśmy się w ogromnym zamku bestii. Był przepiękny. Korzystając z okazji poznaliśmy wszystkich mieszkańców zamku. Wtem obok nas stanęła wróżka. Myśleliśmy, że jeszcze raz chce nas gdzieś wysłać. Na całe szczęście odesłała nas prosto do domu. To była fascynująca przygoda.

Ala Bałajewicz

czwartek, 24 marca 2011

Spotkanie z Diplodokiem

Dzisiaj z Miłoszem przeżyliśmy niesamowitą przygodę. Po powrocie ze szkoły poszliśmy na dwór z pieskiem Miłosza Maksem. Później pograliśmy na komputerze i pobawiliśmy się. Wieczorem przed snem oglądaliśmy film o dinozaurach i poszliśmy spać. Ku naszemu zdziwieniu znaleźliśmy się w dziwnej krainie. Była całkowicie porośnięta lasem, nie było ludzi ani żadnych budynków, a na ziemi widoczne były tylko dziwne duże ślady. Nagle ziemia zaczęła drżeć i tuż przed nami pojawił się wielki dinozaur. Był tak duży jak trzy ciężarówki ustawione jedna na drugą. Przeraziliśmy się, że pewnie chce nas pożreć i chcieliśmy uciekać, kiedy dinozaur się odezwał. Jestem Diplodok – powiedział – nie bójcie się mnie. Nie jestem groźny i zjadam tylko rośliny. My też przedstawiliśmy się i opowiedzieliśmy skąd przybyliśmy i jak się u nas żyje. Diplodok chciał nam pokazać całą swoją krainę. Wziął nas na swój grzbiet i kiedy mieliśmy już wyruszać zadzwonił budzik. Obudziliśmy się z Miłoszem w jego domu. Ciekawe czy to był tylko sen, czy też naprawdę spotkaliśmy Diplodoka?!
Miłosz Włodarczyk

środa, 16 marca 2011

Przygoda z Dodą

Dzisiaj, gdy wracaliśmy z Natalką do domu wpadłem na pomysł, żebyśmy się ścigali. Ścigając się nie zauważyliśmy na chodniku dziury i do niej wpadliśmy. Gdy wreszcie z niej wyszliśmy, to okazało się, że jesteśmy na scenie, na której Doda śpiewa piosenkę pt. „Bad Girls”. Natalka miała na sobie świecący strój, a ja miałem irokeza. Doda poprosiła Natalkę, żeby tańczyła, a mnie żebym grał na perkusji. Zgodziliśmy się. Kiedy koncert dobiegł końca Doda zaprosiła nas do siebie na herbatę i ciastka. Gdy spojrzeliśmy na zegarek była 19:00. Musieliśmy już wracać do domu. Doda pożegnała się z nami i podziękowała nam za wszystko. Kiedy wróciliśmy do domu, opowiedzieliśmy babci naszą historię. Babcia powiedziała, że poniosła nas fantazja.

Natalka Szakiel

wtorek, 15 marca 2011

Przygoda w dżungli

Kolejny raz odwiedziłem Oliwię. Kiedy po lekcjach wyszliśmy ze szkoły, to pojawił się przed nami tunel. Z początku nie wiedzieliśmy, co się stało. Gdy do nie go weszliśmy, to znaleźliśmy się w dżungli. Oliwia położyła plecak na trawie i zaczęła się rozglądać do koła. W tym czasie wąż zabrał jej plecak. Tak się go wystraszyłem, że wskoczyłem Oliwii na ręce. Kiedy powiedziałem jej co się stało zaczęliśmy gonić węża. Wąż był tak szybki, że nie mogliśmy go dogonić, ale po kilku minutach go jednak dogoniliśmy. Musieliśmy wejść na drzewo, żeby mu zabrać plecak. Niestety on nie chciał nam go oddać. Wtedy ja jako miś urwałem kawałek patyka i uderzyłem węża, ale w tym samym czasie on chapnął mnie w rękę. Kiedy wąż był zajęty mną Oliwia odebrała plecak i razem pobiegliśmy szybko na drugie drzewo. Gdy byliśmy już bezpieczni pokazałem Oliwii swoją rękę, a ona mi ją zabandażowała i wyjęła kanapki, których nie zjadła w szkole. Były pyszne. Kiedy zaczęło się ściemniać postanowiliśmy poszukać wyjścia. W tym czasie pojawiło tornado i nas porwało i zaniosło do domu. Tam czekała na nas kolacja. Po kolacji opowiedzieliśmy całą przygodę tacie Oliwii, który chyba nie do końca nam uwierzył.

Oliwia Sokołowska

poniedziałek, 14 marca 2011

Przygoda z Alicją

Dzisiaj odwiedziłem Natalię. Po obiedzie wyszliśmy na dwór do parku. W drzewie była dziwna duża dziura, do której razem wskoczyliśmy. Po pewnym czasie zobaczyliśmy Alicję, która siedziała pod drzewem i płakała, ponieważ zgubiła medalion. Był to prezent od mamy. Razem z Natalią obiecaliśmy Alicji, że pomożemy jej go szukać. Szukaliśmy długo, bardzo długo. Nagle okazało się, że medalion wpadł jej za sukienkę. Alicja nam podziękowała i tak uradowani wróciliśmy do domu
Natalia

piątek, 11 marca 2011

W mieście duchów

Gdy byliśmy u Oliwii opowiadaliśmy sobie o duchach. Wtem nagle coś nas wciągnęło tak, że znaleźliśmy się w mieście duchów. Wszystko było szare. Strasznie się baliśmy, ale byliśmy strasznie ciekawi co będzie dalej. Ruszyliśmy w drogę. Szliśmy, szliśmy, aż doszliśmy do końca świata. Spotkaliśmy tam dużo, chyba ze sto duchów. Nie baliśmy się, bo wiedzieliśmy, że to tylko opowieść. Opowiadaliśmy długo, tak długo, że nie zauważyliśmy kiedy nadeszła noc. Zrobiło się nam trochę strasznie, ale duchy pożegnały się z nami i odeszły. Nikomu o tym nie opowiadaliśmy, bo i tak nikt by nie uwierzył. To była wspaniała a zarazem straszna przygoda.
Oliwia Nurek

czwartek, 10 marca 2011

Przygoda w kosmosie

Dzisiaj poszedłem do Oliwii. Kiedy przyszliśmy do domu, to położyliśmy się na łóżko. Nagle za oknem zobaczyliśmy wielką kosmiczną rakietę, w której siedział jakiś dziwny stworek. Ten dziwny stworek wołał nas do rakiety, więc szybko wsiedliśmy i polecieliśmy w kosmos. Kiedy byliśmy już na miejscu, to zapytaliśmy się stworka „gdzie jesteśmy”. Stworek powiedział, że jesteśmy na planecie MARS. Na tej planecie było bardzo dużo takich stworków, które w ogóle nie umiały mówić tylko wydawały dziwne dźwięki. Nagle na planetę przyleciały złe stworki i porwały te przyjazne. Goniliśmy te złe stworki, gdy nagle one odleciały z planety. Myśleliśmy i myśleliśmy, jak uwolnić dobre stworki. Wtem gdzieś w oddali na planecie Saturn zauważyłem zamek, który był w kształcie króla. Od razu domyśliliśmy się, że to zamek złych stworków, więc szybko wsiedliśmy w r rakietę i polecieliśmy na Saturna. Kiedy byliśmy już koło zamku, to próbowaliśmy wejść do środka, ale strażnicy nie chcieli nas wpuścić. W pewnym momencie powiedziałem Oliwii, żebyśmy weszli tylnym wejściem. Wewnątrz zamku zauważyliśmy stworki z planety Mars, które były uwięzione w klatkach. To one powiedziały nam, że klucze którymi otwiera się klatki wiszą obok drzwi. Szybko pobiegliśmy po klucze i otworzyliśmy klatki. Kiedy zaczęliśmy uciekać, to złe stworki zaczęły nas gonić. Bardzo się przestraszyliśmy i zamknęliśmy oczy, a kiedy je otworzyliśmy, to znaleźliśmy się z powrotem w łóżku.
Oliwia Mołczan

środa, 9 marca 2011

Przygoda na UEFA CHAMPIONS LEGUE

Gdy przyszedłem do Miłosza to on oglądał mecz FC BARCELONA- REAL MADRYT. Nagle zabrakło prądu wtedy znaleźliśmy się na stadionie Camp Nou. Ja stałem się Danim Alvesem a Miłosz Leo Messim
Miłosz strzelił 3 gole a ja strzeliłem 2 gole . Dzielnie uczestniczyłem w meczu oprócz goli raz strzeliłem
poprzeczkę i w słupek. Gdy usłyszeliśmy gwizdek końcowy to znaleźliśmy się na fotelu ubrani w stroje FC BARCELONY. W ten dzień wiwatowałem nasze zwycięstwo a później zmęczeni i spoceni ale pełni emocji z tej przygody poszliśmy spać.

Miłosz Psiuk