piątek, 29 października 2010

W górach

Spadł śnieg, więc z Dawidem bawiliśmy się na dworze. Lepiliśmy bałwana, rzucaliśmy się śnieżkami i robiliśmy orła na śniegu, gdy nagle pojawił się przed nami portal. Znaleźliśmy się w górach. Ja jeździłem na nartach , a Dawid na snowboardzie. Zjechaliśmy z trzech górek, ale czwarta była ogromna. Baliśmy się zjechać. Wtedy podjechał do nas nowy kolega Tomek i powiedział, żebyśmy się nie bali i śmiało zjeżdżali z tej górki. W czasie zjazdu otworzył się portal i wróciliśmy do domu. Mama zawołała nas na ciepłą herbatę z cytryną.
Dawid Arnista

poniedziałek, 25 października 2010

Przygoda na księżycu

Po powrocie do domu wyszliśmy z Karolem na spacer. Kiedy spacerowaliśmy to okazało się, że chodziliśmy w kółko. Karol powiedział, że chyba jesteśmy na księżycu. Nie byliśmy pewni, czy się stamtąd wydostaniemy. Karol podtrzymywał mnie na duchu, licząc na jakąś pomoc. Po kilku godzinach usłyszeliśmy jakieś głosy, a potem kroki. Zobaczyliśmy nadchodzących ludzi. Wtedy pomyśleliśmy sobie, że oni nam pomogą. Zapytaliśmy ich, czy można się stąd jakoś wydostać i wtedy dowiedzieliśmy się, że tylko przez telefon komunikacyjny z ziemią. Jak najszybciej skontaktowaliśmy się z rodzicami Karola i po chwili przyleciał po nas jakiś dziwny pojazd. Nie martwiliśmy się tym, bo myśleliśmy tylko aby jak najszybciej dostać się do domu. Zajęło nam to chyba parę godzin, ale w końcu znaleźliśmy się w domu. Mama Karola ucieszyła się bardzo z naszego powrotu. Zrobiła nam ciepłą herbatkę i wtedy poszliśmy spać.
Karol Łowczynowski

niedziela, 24 października 2010

Przygotowania do Święta Misia

Dzisiaj Miś Uszatek był ładnie ubrany. Wyglądał jakby wybierał się na bal. Miał założoną piękną czarną pelerynę i czerwoną muchę. Powiedział mi, że zaprasza mnie do szkoły , bo będzie jego wielkie święto. Powiedziałem mu, że otym wiem, bo Jutro jest DZIEŃ MISIA. Wszyscy z naszej klasy też bierzemy udział w tym święcie. Wszyscy przebieramy się za misie i będziemy: misiami brunatnymi, polarnymi pandami i jeszcze innymi misiami. Rozstrzygnięty zostanie konkurs plastyczny na najlepszy portret misia. I dodałem jeszcze – Ja Uszatku pójdę z tobą na pewno, bo to jest wesołe i radosne święto. Przebiorę się za niedźwiedzia brunatnego, który mieszka w polskich lasach. Myślę, że się mnie nie przestraszysz. Mam pomysł nauczmy się razem piosenek i zaśpiewamy je na uroczystości. Uszatka przepełniła duma, że tak pięknie spędzi następny dzień, i że będziemy go świętować z całą klasą.
Kamil Walczak.

piątek, 22 października 2010

Przygoda w Bullerbyn

Dzisiaj po lekcjach poszedłem do Natalki. Ona powiedziała, że przeczyta mi książkę pt. „Dzieci z Bullerbyn”. Czytając lekturę poczuliśmy nagle, jakbyśmy przenieśli się do pokoju Lissy. Lissa zapytała nas w jaki sposób się u niej znaleźliśmy. Odpowiedzieliśmy jej, że nie wiemy. Lissa zaprosiła nas do Lassego i Bossego, którzy byli jej braćmi. Razem z nimi poszliśmy bawić się w berka. Po zabawie Lissa chciała, żebyśmy poszli do niej na kolację, ale było już późno, dlatego też dzięki książce wróciliśmy do domu. W czasie kolacji opowiedzieliśmy mamie jaką przeżyliśmy przygodę. Mama uśmiechnęła się i stwierdziła, ze poniosła nas fantazja.
Natalka Szakiel

Brzózka

Dzisiaj Iza opowiedziała mi o Brzózce. Brzózka, to stworek, który zamieszkał na jej drzewie. Nagle zobaczyliśmy tunel, który zaprowadził nas do krainy drzew, tam gdzie mieszka Brzózka. Zobaczyliśmy ją i pobiegliśmy do niej. Oprowadziła nas po swojej krainie i pokazała swoje mieszkanie. Bardzo mi się ono podobało. Było już późno, więc musieliśmy wracać. Pożegnaliśmy się z Brzózką, weszliśmy do tunelu i znaleźliśmy się w domu. Następnego dnia opowiedzieliśmy wszystko dzieciom w klasie.
Iza Krzywińska.

środa, 20 października 2010

Oblężenie zamku

Gdy wróciliśmy z Damianem do domu od razu usiedliśmy do komputera i wtedy coś nas wciągnęło. Przenieśliśmy się do gry „Oblężenie zamku II”. Tam mieliśmy dużą katapultę i ciężkie drewno. To była nasza broń w grze. Musieliśmy pokonać czworo ludzi. Gdy skończyliśmy rundę znowu powróciliśmy do domu.
Damian Kącki

wtorek, 19 października 2010

Miś czarodziej

Dzisiaj odwiedziłem Remika i na ganku zauważyliśmy jakiś kapelusz czarodziejski. Kiedy chcieliśmy go dotknąć, to nas wciągnął do środka Po drugiej stronie zobaczyliśmy króliki, drzewa, jabłka. Nagle Remik stał się czarodziejem i czarował różne przedmioty, które podnosił albo przewracał. Było bardzo wesoło, gdy nagle Remik powiedział, że musimy wracać. Czar prysł. Więc ja podniosłem różdżkę i wypowiedziałem zaklęcie „ czary mary okulary”. W tym samym czasie wróciliśmy do domu na kolację.
Remik Spich

Batman i Robin

Dzisiaj podczas oglądania telewizji razem z misiem zostaliśmy wciągnięci przez ekran. Nagle okazało się, że ja jestem Batmanem, a miś Robinem. Razem pokonaliśmy Pingwina, który chciał zamknąć ludzi w lustrach. Jednak udało nam się odwrócić działanie lasera. W ten sposób uwięziliśmy w lustrze pingwina. Na koniec okazało się, że to był tylko sen.
Marcin Gaweł

niedziela, 17 października 2010

Wyprawa w kosmos

Gdy podeszłam do okna, to zobaczyłam, że stoi tam rakieta. Zapytałam się misia czyja ona jest i wtedy dowiedziałam się, że to nasza rakieta, którą miś sam zbudował. Weszliśmy do środka i polecieliśmy daleko w górę. Wylądowaliśmy naobcej planecie, gdzie spotkaliśmy zielonego ludka, który nazywał się Cosiek i zaprowadził nas do swoich kolegów. Było ich chyba ze 100, ale każdy nazywał się Cosiek. Chcieliśmy już wracać do domu i wtedy okazało się to niemożliwe, bo rakieta nasza była rozbita. Cosiek zawołał więcej zielonych ludków i naprawili nam rakietę. Podziękowaliśmy serdecznie za pomoc i polecieliśmy na naszą planetę. Gdy opowiadaliśmy przygodę rodzicom to nie chcieli nam uwierzyć.
Oliwia Nurek

Spotkanie z Ufoludkami

Dzisiaj kiedy bawiliśmy się na podwórku zobaczyliśmy kosmiczny portal. Zastanawialiśmy się dokąd on prowadzi. W krótkiej chwili znaleźliśmy się po drugiej jego stronie w innym świecie. Kiedy szliśmy po dziwnej planecie zobaczyliśmy Ufoludka. Oboje bardzo się przestraszyliśmy, ale na szczęście udało nam się uciec. Nagle zza statku pojawiło się jeszcze więcej Ufoludków. Poprosili nas, żebyśmy zostali ich przywódcami. Okazało się, że są bardzo sympatyczne więc zgodziliśmy się na ich propozycję. Niestety nadszedł czas powrotu do domu. Mile pożegnaliśmy się z Ufoludkami i obiecaliśmy im, że ich jeszcze odwiedzimy Ponownie wskoczyliśmy do portalu i znaleźliśmy się w swoim pokoju. Na drugi dzień opowiedzieliśmy wszystkim co nam się przydarzyło.
Ala Bałajewicz

sobota, 16 października 2010

Na plaży

Dzisiaj był pochmurny deszczowy dzień, szybko zapadł zmrok. Ponieważ na dworze było tak brzydko, postanowiliśmy z Wiktorem wyobrazić sobie coś zupełnie innego. Usiedliśmy wygodnie i nagle znaleźliśmy się na plaży. Poczuliśmy pod stopami miękki, gorący piasek. Na niebie mocno grzało słońce. Słyszeliśmy szum fal oceanu i palmowych liści poruszanych wiatrem. Leżeliśmy pod parasolem na leżakach i popijaliśmy zimną colę. Zupełnie zapomnieliśmy o tym, że za oknem zimny listopad.
Wiktor Rajski

piątek, 15 października 2010

Przygoda w wiosce

Dzisiaj odwiedziłem Natalię w jej domu. Już mieliśmy zacząć zabawę, gdy pod okno podjechał jakiś dziwny autobus i zaprosił nas do środka, więc wsiedliśmy. Autobus zawiózł nas do wioski, gdzie było dużo zwierząt. Dziewczynka o imieniu Sandra zapytała nas, czy jej pomożemy. Zgodziliśmy się. Musieliśmy wydoić krowy i zgrabić siano. Po wykonanej pracy Sandra poczęstowała nas świeżym mlekiem i ciasteczkami. Wtedy wsiedliśmy do autobusu i on zawiózł nas do domu. Byliśmy bardzo zmęczeni, więc poszliśmy szybko spać.
Natalka Połoczańska

Młodzi Tytani

Dzisiaj oglądałem bajkę z Dawidem, gdy nagle okazało się, że obraz nas wciągnął. Przeżyliśmy w bajce przygodę p.t. „Młodzi Tytani”. Ja byłem Robinem, a Dawid bestią. Walczyliśmy z paskudnym pająkiem. Gdy Dawida porwał pająk, poszedłem po resztę tytanów. Razem z Rejwen, Gwiazdką i Cyborgiem przeszukaliśmy wszystkie kryjówki pająka. Jak znaleźliśmy Dawida, wytłumaczyła nam, że to była niespodzianka. Wtedy nagle ocknęliśmy się, bo zapachniała kolacja. Opowiadaliśmy mamie i tacie naszą przygodę, a oni bardzo byli zdziwieni.
Dawid Arnista

czwartek, 14 października 2010

PRZYGODA Z PIRATAMI

Dzisiaj bawiłem się z kolegami : Maćkiem i Oktawianem.
Zbudowaliśmy z klocków Lego wyspę piratów. Nagle przenieśliśmy się do pirackiego portu na Karaibach. Popatrzyliśmy na siebie i stwierdziliśmy że wyglądamy jak piraci. Na głowach mieliśmy pirackie chusty a na rękach
tatuaże, przy pasach zwisały nam szpady. W porcie stało kilka pirackich
okrętów. Jeden z kapitanów zgodził się wziąć nas na pokład i popłynęliśmy w morze. Pływając zauważyliśmy hiszpański okręt handlowy. Kapitan zdecydował się go zaatakować .Gdy podpłynęliśmy bliżej ze strony wrogiego okrętu padły armatnie wystrzały Okazało się że był to zakamuflowany okręt wojenny pełen armat i wojska. Wpadliśmy w zasadzkę. Kapitan był zaskoczony. W pewnym momencie obok nas pojawił się wielki błysk i usłyszeliśmy trzask łamanego masztu. Na szczęście z powrotem znaleźliśmy się w moim pokoju na dywanie a obok nas leżał rozwalony statek z piracką flagą. Mama właśnie zawołała nas na kakao, to dobrze bo życie pirackie nie jest dla dzieci.

Miłosz Psiuk

piątek, 8 października 2010

Teleporter

Po szkole razem z Olą poszedłem na spacer. Wtedy coś nam przebiegło przed oczami. Okazało się, że to był mały gadający w ludzkim języku szczur. Powiedział nam, że między jedną a drugą jarzębiną jest teleporter do jego świata. Byliśmy bardzo ciekawi, więc tam poszliśmy. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Zobaczyliśmy świat szczurów. Domki były tak małe jak ja, więc mogłem wejść do środka. Król szczurów powiedział, że w tym świecie możemy być tylko 15 minut, bo inaczej teleporter zamknie się na zawsze. Gdy minęło 14 minut szczury nas pożegnały i po chwili byliśmy obok dwóch jarzębin. Nie wiedziałem, czy to było naprawdę, czy to tylko moja wyobraźnia.
Ola Mizdal

środa, 6 października 2010

Pogromcy zła

Przyszedłem z Miłoszem do domu i bawiliśmy się w samolot. Po odrobieniu lekcji i zjedzeniu kolacji poszliśmy spać. Przyśniło się nam, że jesteśmy super bohaterami i walczymy ze złem. Ja miałem miecz i tarczę żywiołu wody, a Miłosz miał miecz i tarczę żywiołu ognia. Walczyliśmy z potworami. Były one bardzo silne i złe. Złapały Miłosza a mi udało się jakoś uciec. Po drodze spotkałem Rycerza, który pomógł mi uwolnić Miłosza. Kiedy obudziliśmy się, znowu byliśmy w domu, ja byłem Misiem, a Miłosz normalnym chłopcem i nigdzie nie było potworów.
Miłosz Włodarczyk

wtorek, 5 października 2010

Afryka

Po powrocie do domu, zajrzeliśmy z Oliwią do kuchni, bo czekał tam na nas poczęstunek. Wracając do pokoju zauważyliśmy dziwne, ale ciekawe drzwi. Weszliśmy przez nie i okazało się, że jesteśmy w dżungli otoczeni przez różne zwierzęta: lwy, tygrysy, gepardy. Te zwierzęta powitały nas przyjaźnie i zaproponowały zabawę w berka. Było bardzo wesoło, ale niestety musieliśmy już wracać, bo mama wołała nas na kolację.
Oliwia Wasilewska