czwartek, 3 lutego 2011

Wir

Gdy przyszliśmy z Karolem do domu, nie było tam nikogo. Poszliśmy do pokoju. Kiedy Karol zamknął drzwi, zobaczyliśmy dziwny wir. Chcieliśmy uciec, ale drzwi i okna były zamknięte. Kręciliśmy się tak około godziny. Wtem wir wyrzucił nas na zewnątrz. Okazało się, że jesteśmy na pustyni. Nie mieliśmy wody, ani nic do jedzenia. Nagle coś zauważyliśmy. Nie mogłem tego kształtu rozpoznać, ale Karol powiedział, że to wielbłąd. Poszliśmy za nim. Może doprowadzi nas do wody, albo do domu. Szliśmy za wielbłądem i szliśmy, a on ciągle był daleko. Nagle znowu ujrzeliśmy wir, który zaczął nas wciągać. Znowu długo się kręciliśmy. Kiedy zaczęliśmy spadać, to Karol powiedział, że nareszcie jesteśmy w jego pokoju. Głodni szybko poszliśmy coś zjeść.
Karol Łowczynowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz