czwartek, 14 kwietnia 2011

Przygoda w zamku duchów

Dzisiaj, kiedy wracałem z Oliwią do domu, to nagle wciągnęło nas tornado. Kiedy się zatrzymało zauważyliśmy, że jesteśmy na wielkim podwórzu zamku. Tam gdzie byliśmy było bardzo zimno i ciemno, więc weszliśmy do zamku. W zamku także było ciemno, ale Oliwia zauważyła włącznik światła. Po zapaleniu światła zobaczyliśmy, że w zamku jest strasznie, i że na obrazach są duchy. Kiedy weszliśmy po schodach to zauważyliśmy czarne stare drzwi. Byliśmy bardzo ciekawi, co tam jest, więc otworzyliśmy je i weszliśmy do środka. Jednak był to zły pomysł, ponieważ spotkaliśmy tam ducha, który był bardzo zły, bo zakłóciliśmy mu sen. Kiedy duch nas zauważył , to zaczął nas gonić. Uciekaliśmy ile sił w nogach. Nagle zobaczyliśmy drugie schody górę. Gdy tam weszliśmy zauważyłem moich kolegów, którzy byli przywiązani do drewnianej belki. Myślałem, że nie żyją, ale oni jednak oddychali. To nie wszystko. Po minucie zobaczyliśmy biegnącego ducha. Był tak zmęczony, że musiał odpocząć. Wtedy Oliwia zakradła się od tyłu i związała go liną, a ja odwiązałem moich kolegów. Nagle, nie wiadomo skąd pojawił się przed nami elf, który powiedział, że na zewnątrz jest samochód, którym możemy odwieść kolegów do domu. Było już późno, ale zgodziliśmy się. Potem tym samochodem wróciliśmy do domu. Przed domem czekał na nas elf. Zabrał nam samochód i cofnął czas. Gdy weszliśmy do mieszkania opowiedzieliśmy wszystko mamie, ale nam nie uwierzyła. Ach ci dorośli.
Oliwia Mołczan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz