wtorek, 12 kwietnia 2011

W krainie niedźwiedzi

Niedawno razem z Olą przeżyłem wspaniałą przygodę. Wieczorem, kiedy oglądaliśmy zdjęcia z wakacji, mama Oli zawołała nas na kolację. Schodziliśmy na dół, gdy wtem schody zapadły się i wpadliśmy do ciemnego tunelu. Kiedy ocknęliśmy się, zobaczyliśmy że przed nami stoi ogromny niedźwiedź grizli. Byliśmy bardzo wystraszeni. Niedźwiedź powiedział nam, że jest strażnikiem Wielkiego Króla Niedźwiedzi i musimy z nim pójść. Tak też zrobiliśmy. Gdy ujrzeliśmy króla, ten poprosił nas o pomoc, mówiąc: „Słuchajcie, nie dawno zaatakowała nas grupa większych od nas niedźwiedzi, porwali moją córkę. Czy moglibyście nam pomóc?” Odrzekliśmy, że owszem. Następnego dnia, wczesnym rankiem wszyscy byliśmy już uzbrojeni i gotowi do walki. Skradaliśmy się cichutko i gdy dotarliśmy do celu, zaskoczyliśmy ich. Jednak przywódca ich grupy powiedział nam, że nie chcą walczyć a my byliśmy bardzo zaskoczeni. Wyjaśnił nam też, że odda córkę i poprosił, żeby nie wszczynać wojny. Z początku Wielki Król Niedźwiedzi nie chciał w to uwierzyć ale gdy uścisnął córkę, natychmiast się zgodził i wszystko było jak dawniej: król odzyskał córkę a niedźwiedzie żyły w pokoju. Król w podziękowaniu podarował nam słoik miodu i odesłał nas do domu.
Gdy otworzyliśmy oczy staliśmy wciąż na schodach. I nie byliśmy pewni czy to, co się wydarzyło było prawdą, czy może szaloną fantazją.

Ola Mizdal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz