czwartek, 9 czerwca 2011

Na wycieczce

Witam bardzo serdecznie, jestem Uszatek, a moja dzisiejsza opiekunka to Laura. Wybieramy się na jedną noc na Grodźcu, gdy Laura mnie dotknęła znaleźliśmy się w autobusie z Panią Renatą, Panią Kasią i dziećmi z klasy 3c i 3a. Byliśmy bardzo zdziwieni i nie wiedzieliśmy, o co chodzi, lecz pani Renia nam wyjaśniła, że jedziemy do pana przewodnika, a potem w góry. Gdy pan przewodnik był już w autobusie mówił nam gdzie jesteśmy i gdzie jedziemy, ale ja i Laura nie byliśmy zbytnio zainteresowani. Laura zapytała: proszę pani daleko jeszcze do tych gór? A pani Renia odparła:
-No Laura no, co ty? Jeszcze jakieś 20 minut jazdy autobusem. Laura na to: aha dziękuje bardzo. Nareszcie dojechaliśmy, mieliśmy miła niespodziankę, ponieważ był zjazd gondolą, ale gdy już byliśmy w środku było źle, bo gondola zaczęła się kiwać a ja i osiem dziewczyn jechałyśmy bez pani. Oliwia Nurek powiedziała: Bez obaw już koniec. Wszyscy bezpiecznie wyszli z gondoli i czekali na resztę. Dziesięć minut później, już wszyscy przyjechali na samą górę, a pani Kasia kazała wyjść na dwór, no to wszyscy wyszliśmy. Pan przewodnik prowadził nas w górę, górę i górę, aż doszliśmy do granicy Czeskiej. Każdy sądził, że już wracamy, ale to była dopiero połowa drogi. Gdy już byliśmy na końcu drogi to Pan przewodnik powiedział: Kto chce może iść na wieże widokową? Prawie każdy chciał, oprócz 4 osób. Z wieży widokowej było widać nasze kominy z ELEKTROWNI TURÓW, gdy już zeszliśmy z wieży widokowej to, każdy narzekał ze zmęczenia, lecz to nie trwało długo, bo Pani Renia i Pan przewodnik kazali nam przestać narzekać, bo dużo drogi do przebycia, a ostatni zjazd o 16:00. Szliśmy, szliśmy i jeszcze raz szliśmy, aż doszliśmy do gondoli, gdy zjeżdżaliśmy było mniej strasznie. W końcu zjechaliśmy! Razem wszyscy wróciliśmy do autobusu i wyruszyliśmy do Zamku Czocha. Jechaliśmy dwie godziny, aż dojechaliśmy. W Zamku Czocha Pan oprowadzał nas i mówił, że kręcono w tym Zamku stare filmy wojenne i jeden odcinek serialu "Pierwsza miłość ". Pan oprowadzał nas po lochach, sali przesłuchań itd. Gdy już skończyliśmy, poszliśmy do części głównej Zamku Czocha, też zwiedzaliśmy, ale także słuchaliśmy legend, zwiedziliśmy sypialnię, łazienkę i poszliśmy również na strych. Nadszedł koniec zwiedzania, wyszliśmy kupować przepiękne pamiątki. Gdy skończyliśmy weszliśmy do autobusu i ruszyliśmy w dalszą drogę. Minęły dwie godziny, zaczął mocno padać deszcz, w dodatku w deszczu zgubiliśmy drogę. Ale Pan przewodnik wyskoczył z kolorową parasolką i spytał o drogę, na szczęście zastał panią, która powiedziała, w którą stronę mamy jechać, no i pojechaliśmy. Nareszcie jesteśmy! Wszyscy krzyczeliśmy z radości, no i się wypakowaliśmy i poszliśmy na obfitą kolację. Mmm.. była pyszna, po kolacji rycerz Wacław pokazywał nam swoją piękną i ciężką zbroje.
Po obejrzeniu zbroi rycerza Wacława i wysłuchaniu jego opowieści, wyruszyliśmy do sypialń po buty i bluzy. Gdy już zeszliśmy na dwór to Pan Kasztelan dał nam pochodnie, ale najpierw kazał ustawić się gęsiego i co sześć osób dawał pochodnie. Ja, Laura, Klaudia i Oliwia zauważyliśmy Białą Damę, ja się wystraszyłem, ale nie wiem jak tam dziewczyny. Wszyscy szliśmy za Panem, weszliśmy do wieży zgasło kilka pochodni. Weszliśmy po schodach, nagle musieliśmy kucnąć, bo było strasznie nisko. Nagle znaleźliśmy się w środku okrągłej wieży, zapełnionej klejnotami. Lecz Pan zakazał je zabierać i dotykać, bo będziemy przeklęci. Każdy się Pana posłuchał i zostawił klejnoty. Wszyscy bezpiecznie wróciliśmy do swych sypialń się umyliśmy się i poszliśmy spać. Pobudkę mieliśmy o 7: 00, następnie uczyliśmy się latać, a później mieliśmy śniadanie. Potem zabieraliśmy swoje rzeczy z pokoi i lecieliśmy do Złotoryi, na płukanie złota. Polegało ona na tym, że: ubieraliśmy specjalne buto - nogawki, potem dostawaliśmy miski, do których wsypywaliśmy trochę piachu, następnie robiliśmy małą dziurkę a potem Pani wsypywała trzy malutkie kamyczki złota, które mieliśmy płukać, po skończonym płukaniu zostały trzy malutkie kamyczki złota, które zabieraliśmy do domu. Do domu wszystkich przeniósł magiczny portal, wszyscy trafili bezpiecznie do domu.

Laura Skorupa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz