Dzisiaj był pochmurny deszczowy dzień, szybko zapadł zmrok. Ponieważ na dworze było tak brzydko, postanowiliśmy z Wiktorem wyobrazić sobie coś zupełnie innego. Usiedliśmy wygodnie i nagle znaleźliśmy się na plaży. Poczuliśmy pod stopami miękki, gorący piasek. Na niebie mocno grzało słońce. Słyszeliśmy szum fal oceanu i palmowych liści poruszanych wiatrem. Leżeliśmy pod parasolem na leżakach i popijaliśmy zimną colę. Zupełnie zapomnieliśmy o tym, że za oknem zimny listopad.
Wiktor Rajski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz